Jako nastolatka uważałam, że dziewczyńskość jest do bani. Wychowana w modelu patriarchalnym, nie zgadzałam się na taką kolej rzeczy. Jakby moją jedyną rolą było dobrze wyjść za mąż, urodzić dzieci i być dobrą gospodynią domową. Oczywiście, też dobrze wykształconą, bo mądra żona ma mądrego męża, itd., itd… Świat był już wymyślony, role przypisane, przyszłość ustalona i zaplanowana. No, trochę gdzieś tam dałam się nabrać. Po 11 latach małżeństwa zwyczajnie powiedziałam dość. Chcę żyć po swojemu, choćbym miała być sama na świecie. Był strach, że nie podołam, że nie dam rady. No to na złość wszystkim, dałam radę. Chciałam dać przykład mojej córce, by też miała siłę organizować świat po swojemu.

Córka- to też skomplikowane, ponieważ od roku moja córka chce być chłopcem, bo dziewczyńskość jest do bani. Te sukienki, konieczność golenia do nich nóg, malowanie się, strojenie. Nagle okazuje się, że bez tego człowiek oszczędza masę czasu. A może to też trochę bardziej skomplikowane?

Jako rodzic nastolatka zostałam przyciśnięta do ściany. Musiałam inaczej się zwracać. Używać męskich końcówek i nauczyć się nowego imienia. Minął rok, więc etap żałoby już za mną, ale zwyczajnie trudno mi się było pogodzić z tym, że nigdy nie miałam córki. Co mam zrobić z tymi zdjęciami, kadrami pełnych różów i tiulów? Teraz dominuje czerń i zieleń khaki. Usłyszałam, że to podobno moja wina, bo daję zły przykład. Robię za dużo męskich rzeczy i namieszałam dziecku w głowie. No tak, bo skoki spadochronowe są tylko dla chłopców, tak samo jak samoloty- szczególnie te wojskowe. A tak w ogóle, to powinnam częściej malować oczy i chodzić w kieckach – bo to kobiece. Widzieliście Brada Pitta w spódnicy? Moim zdaniem w spódnicy nadal jest szalenie męski.

Gdyby się tak zastanowić co to znaczy być kobietą, to każda z nas miałaby swoją definicję. Albo co to znaczy być mężczyzną? Gdy mąż zmarłej Agaty Mróz musiał zająć się samodzielnym wychowywaniem córki, nagle w przestrzeni publicznej pojawiło się powiedzenie „ojciec też matka”. Gdy potrzebujesz przewinąć niemowlę, a przewijaki są tylko w damskich toaletach, to nagle się okazuje, że ktoś tego świata nie dostosował do współczesnych realiów.

Moja znajoma psycholożka powiedziała mi, że większość jej pacjentów-nastolatków, która ma problem z tożsamością płciową, to dziewczynki. Dziewczyńskość nie jest fajna. Żyjemy w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Jak zaczynałam prowadzić moją babską audycję w Radiu UWM FM, to ludzie pytali (kobiety i mężczyźni): „A co jeśli dziewczyny ci się skończą?” We wrześniu stukną cztery lata i nadal się nie skończyły, bo dziewczyńskość jest fajna. Kobiety mogą wszystko. Tak samo mężczyźni. Wykonywać zawód jaki chcą, ubierać się jak chcą. Mam znajomego, który uwielbia chodzić w szpilkach. Ależ on ma nogi! Ja preferuję płaskie buty i to też jest ok. Lubię chodzić w spodniach i w kieckach. Nie lubię malować oczu, ale uwielbiam malować usta na jaskrawe kolory. No i bardzo lubię przeklinać, a to takie niedziewczyńskie. Walić to.

Pamiętam jak byłam nastolatką. Nie podobało mi się, że moje ciało się zmienia. Pierwsza miesiączka okazała się, na tamte czasy, najgorszym dniem w moim życiu. Nagle przestałam kontrolować własne ciało. Chłopcy na pewno nie mieli takich problemów… Myliłam się. Każdy miał i ma swoje problemy. Ciągłe poczucie niesprawiedliwości i krzywdy, bo ktoś ocenił, pokazał palcem, a jak nie pokazał to może pokazać. No bo co ludzie powiedzą? A może by tak wziąć sobie słowa piosenki Katarzyny Nosowskiej do serca i mieć „to gdzieś, właśnie tam”. Uważam, że dziewczyńskość jest fajna, może być fajna, tylko przestańmy wszystko definiować. Dziewczyny mogą bawić się samochodami, a chłopcy lalkami.

Marzy mi się świat, w którym każdy będzie mógł być sobą. Bez potrzeby określania siebie, bez szufladkowania i bez oceniania. Świat, w którym dziewczyńskość jest fajna. A jak jakaś dziewczynka zechce być chłopcem, to też jest ok.   

Dołącz do Newslettera i bądź na bieżąco z nowymi audycjami.

Nie spamujemy! Przeczytaj naszą politykę prywatności, aby uzyskać więcej informacji.